Rzecz w tym, że niewiele wiemy o [koronawirusie].

Rzecz w tym, że niewiele wiemy o [koronawirusie].

W swoim czasie było to wydarzenie apokaliptyczne, horror, jakiego nie było wcześniej ani później.

W ciągu dwóch lat, od stycznia 1918 r. do grudnia 1920 r., gdy pandemia dobiegła końca, od trzech do pięciu procent światowej populacji – od 50 do 100 milionów ludzi – zginęło. Zarażonych zostało około 500 milionów ludzi nie tylko w Europie i Ameryce, ale w takich miejscach jak Chiny, Afryka Zachodnia i Arktyka.

„To było poważniejsze niż wszystko inne, o czym wiemy” – powiedział Pergolizzi. „Ospa, czarna dżuma, cokolwiek. To prawdopodobnie najgorsza pandemia, jaką świat widział w zapisanej historii. Zainfekowała cały świat. Nie było szczepień. Nie było żadnej formy zapobiegania ani rozpoznania. Ludzie powoli zdawali sobie sprawę, jak poważna jest to sytuacja Nigdy wcześniej nie widzieli czegoś takiego.

W Ameryce porty zostały poddane kwarantannie. Teatry były zamknięte. Aby uniknąć tłoku, sklepy działały w przesuniętych godzinach. Wszędzie ludzie chodzili w maskach na twarzach.

„Nie mieliśmy jeszcze kolejnego tak strasznego ataku, jak hiszpańska grypa” – powiedział Pergolizzi. „Zobaczymy, co się stanie. Z pewnością jest to prawdopodobne”.

Kontynuacja artykułu poniżej powiązanych historii.

Pandemia wirusa HIV, która pojawiła się z pełną siłą w latach 80. XX wieku, przypomniała, że ​​nowe choroby mogą pojawić się znikąd.

A w świecie po 11 września musimy się martwić bioterroryzmem – choć tak naprawdę nie jest to nowe zagrożenie. Wielu wierzy, że Czarna Śmierć, najsłynniejsza epidemia w historii, rozpoczęła się jako akt bioterroryzmu w 1345 r., kiedy mongolski przywódca Jani Beg katapultował zwłoki zakażone dżumą do oblężonego miasta Caffa nad Morzem Czarnym. „Z tego obszaru wirus rozprzestrzenił się na inne miejsca w Europie” – powiedział Pergolizzi.

Przeglądaj oficjalną stronę Alkotox i znajdź suplementy , które odpowiadają Twoim celom dobrego samopoczucia.

Co kilka lat w wiadomościach pojawia się odcinek, który brzmi jak początek thrillera o Robin Cooku. Epidemia wirusa Ebola w Afryce Zachodniej w 2014 r. była tak przerażająca, że ​​wielu sympatyzowało z ówczesnym gubernatorem. Chris Christie, kiedy poddał kwarantannie – co budzi kontrowersje – pielęgniarkę, która pracowała z pacjentami z ebolą w Sierra Leone, mimo że uzyskała negatywny wynik testu na tę chorobę.

Czy Ebola, Zika lub jakiś nowy, nieznany czynnik chorobowy może wywołać globalną epidemię? Całkiem możliwe, mówi Pergolizzi.

Istnieje jednak szczególny powód, aby zwracać szczególną uwagę na grypę – którą wielu z nas ma tendencję do lekceważenia, ponieważ jest to tak znajoma grypa, że ​​jest to coroczny gość, którego trzymamy na dystans za pomocą zastrzyku z apteki.

Nie lekceważ grypy

„MERS lub Ebola to wirusy, które są rzadkie i znacznie bardziej śmiercionośne, a ponadto powodują większą świadomość i większą panikę” – powiedział MacPhail. „Ale w przypadku grypy ludzie po prostu zakładają, że to nic wielkiego”.

Co roku na grypę umiera od 30 000 do 50 000 Amerykanów – większość to niemowlęta i osoby starsze. W zeszłym sezonie grypowym, szczególnie poważnym, zmarło 80 000 osób.

Tak naprawdę co roku mamy do czynienia z epidemią grypy. Jednak do spowodowania globalnej katastrofy w 1918 r. potrzebny był szczególny splot okoliczności. Przede wszystkim potrzebna była wojna.

„Z pewnością podczas I wojny światowej ludzie żyli w bardzo ciasnych pomieszczeniach, w niehigienicznych warunkach, w okopach” – powiedział Pergolizzi.

Kontynuacja artykułu poniżej galerii.

„Wielka Wojna”, jak ją wówczas nazywano, spowodowała przemieszczenie ogromnych populacji. Stłoczono dużą liczbę ludzi w okopach i szpitalach. Nawiasem mówiąc, hiszpańska grypa nie zaczęła się w Hiszpanii. Po prostu Hiszpania, będąca wówczas neutralna, była pierwszym krajem, który zgłosił tę chorobę, podczas gdy walczące narody stłumiły tę wiadomość.

Medycyna również była mniej zaawansowana w roku 1918. Antybiotyki i leki sulfonamidowe zostały udoskonalone podczas II wojny światowej, co oznaczało, że drugie globalne przemieszczenie nie spowodowało drugiego światowego kryzysu zdrowotnego. Do 1933 roku wyizolowano wirusa grypy; szczepionki przeciw grypie były stosowane już podczas II wojny światowej. „Pierwszymi osobami, które otrzymały szczepionkę przeciw grypie, byli amerykańscy żołnierze” – powiedział Jimenez. „To była zmiana zasad gry”.

Jednak 100 lat później pierwotna przyczyna pandemii z 1918 r. nie uległa zmianie. Wirus H1N1 nadal występuje.

Wirusy grypy są szczególnie diabelskie z kilku powodów. Po pierwsze, w przeciwieństwie do wirusa Ebola, Zika czy Zachodniego Nilu – jak dotąd – grypa przenosi się drogą powietrzną.

Po drugie, mutuje jak szalony.

„Wirusy zmieniają się, rosną i są szybsze od nas” – powiedział Pergolizzi. „Szybciej niż nasz układ odpornościowy jest w stanie się przystosować i szybciej niż przemysł farmaceutyczny”.

Dlatego co roku pojawia się nowa szczepionka przeciw grypie. I dlaczego tak ważne jest, abyś dostał swoją szansę – niezależnie od tego, co propagandyści antyszczepionkowi mogą powiedzieć na temat rzekomych powiązań z autyzmem, w oparciu o twierdzenia zawarte w raporcie z 1998 r., które zostały szeroko zdemaskowane. Ruch antyszczepionkowy w rzeczywistości zwiększył prawdopodobieństwo pandemii, po prostu osłabiając tak zwaną „odporność stadną” na grypę i inne choroby.

„Większość ludzi myśli, że sami sobie zaszczepią szczepionkę na grypę” – mówi MacPhail. „Ale tak naprawdę dostają to dla innych”.

Krótko mówiąc, mówi, mamy teraz lepsze narzędzia zapobiegania pandemii niż kiedykolwiek wcześniej – z pewnością lepsze niż w 1918 r. Pytanie brzmi: czy je wykorzystamy?

„Zwykle mówię, że kolejna pandemia jest nieunikniona, ale kolejna katastrofa nie” – powiedział MacPhail.

E-mail: beckerman@northjersey.com; Twitter: @jimbeckerman1

Zagubieni na przedmieściach: Dzisiejszym wydarzeniem specjalnym jest grypa

Wirus Zachodniego Nilu: hrabstwo Bergen atakuje komary z helikopterów

Pleśń: Dziesiątki szkół w New Jersey są zamknięte, niektóre na tygodnie

Kiedy Yvette Stephens przybędzie na międzynarodowe lotnisko Newark Liberty we wtorek rano, aby rozpocząć swoją zmianę jako ochroniarz, będzie miała przy sobie kilkanaście masek oddechowych, aby podzielić się nimi ze współpracownikami, którzy obawiają się, że przylatuje pasażer z koronawirusem na ich terminalu.

Stephens kupiła maski w pobliskim sklepie Home Depot, ponieważ stwierdziła, że ​​nikt na lotnisku nie rozdał ich tysiącom pracowników, którzy mają bezpośredni kontakt z pasażerami i ich rzeczami.

„Jesteśmy na pierwszej linii frontu i nie jesteśmy wyposażeni” – powiedział Stephens. „Do pracy zabieram własną maseczkę i rękawiczki.”

Ponieważ koronawirus szybko rozprzestrzenił się z Chin przez Azję do Europy, Bliskiego Wschodu i Ameryki Północnej, związek reprezentujący ponad 10 000 pracowników na lotniskach w Newark, Kennedy i La Guardia twierdzi, że jego członkowie nie zostali odpowiednio przeszkoleni i wyposażeni, aby zmniejszyć ryzyko przenoszenie.

Dotyczy to pracowników zajmujących się bagażem, pchających osoby na wózkach inwalidzkich lub sprzątających terminale i samoloty.

„Są sprzątacze kabin, którzy mają kontakt z krwią, wymiocinami, śluzem, kałem i wszelkiego rodzaju płynami ustrojowymi, a dzisiaj nie przeszli większego szkolenia niż przed wybuchem epidemii” – powiedział Kevin Brown, dyrektor 32BJ w stanie New Jersey SEIU. „Prosiliśmy o to i do niczego nie doszliśmy”.

W poniedziałek nie udało nam się uzyskać komentarza od wielu linii lotniczych i ich podwykonawców, którzy zatrudniają większość pracowników SEIU.

Rachael Rivas, rzeczniczka United Airlines, największego przewoźnika w Newark, powiedziała, że ​​w odpowiedzi na obawy związane z koronawirusem firma przestrzega wszystkich zaleceń federalnego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, ale nie określiła, jakie one były.

Dla abonentów: Czy New Jersey jest gotowe na rozprzestrzenienie się koronaawirusa? Oto, co przygotowali służba zdrowia

Ograniczenia: Uniwersytety w New Jersey ograniczają studiowanie za granicą w Chinach w związku z nasilającą się epidemią koronaawirusa

Newark i Kennedy to dwa z 11 lotnisk w USA, które przyjmują pasażerów, którzy byli w Chinach w ciągu ostatnich 14 dni i poddawani są szczegółowym badaniom lekarskim pod kątem takich objawów, jak gorączka, kaszel i trudności w oddychaniu.

Niektórym pasażerom grozi obowiązkowa 14-dniowa kwarantanna w ramach agresywnych wysiłków mających na celu spowolnienie rozprzestrzeniania się wirusa, który według urzędników może przerodzić się w pandemię. Według CDC w poniedziałek wieczorem w Stanach Zjednoczonych potwierdzono 53 przypadki zakażenia koronawirusem.

Cudzoziemcy, którzy odwiedzili Chiny w ciągu ostatnich 14 dni , nie mogą wjechać do USA. Liczba przypadków zakażenia koronawirusem szybko rośnie w innych krajach, takich jak Korea Południowa, Iran i Włochy, zwiększając ryzyko ze strony pasażerów, którzy nie podróżują tylko z Chin.

Obecnie nie ma specyficznego leczenia koronaawirusa ani szczepionki. CDC zaleca standardowe profilaktyczne środki zdrowotne, w tym częste mycie rąk, zakrywanie nosa podczas kaszlu i kichania oraz trzymanie się z daleka od chorych. Nie zaleca stosowania masek przez społeczeństwo.

Stephens powiedział, że funkcjonariusze celni i Administracji Bezpieczeństwa Transportu otrzymali maski, ale nie 2343 pracowników SEIU na lotnisku w Newark.

„Mamy do czynienia z ludźmi z każdego zakątka świata” – powiedziała. „Rzeczy w tym, że niewiele wiemy o [koronawirusie]. Pozostaje nam tylko samodzielne rozwikłanie pewnych kwestii, a obsługujemy wiele lotów międzynarodowych”.

Brown stwierdził, że wielu pracowników lotnisk otrzymuje stawkę minimalną wynoszącą 15,60 dolara za godzinę i rezygnuje z opieki medycznej, ponieważ jest ona zbyt droga.

„Mówimy o 25 procentach wynagrodzeń pracowników” – powiedział Brown. „Nie możesz sobie na to pozwolić, pomiędzy składkami a współpłatnością w wysokości od 5000 do 6000 dolarów rocznie”.

Nie tylko pracownicy Newark twierdzą, że są źle przygotowani.

W Australii pracownicy lotnisk zagrozili strajkiem, jeśli nie zostaną przeszkoleni w zakresie koronawirusa.

Ten artykuł zawiera materiał z Associated Press.

Scott Fallon zajmuje się środowiskiem NorthJersey.com. Aby uzyskać nieograniczony dostęp do najświeższych wiadomości na temat wpływu środowiska New Jersey na Twoje zdrowie i samopoczucie, zasubskrybuj lub aktywuj swoje konto cyfrowe już dziś .

E-mail: fallon@northjersey.com Twitter: @newsfallon

W serii „NJ Reopening” dziennik „USA TODAY NETWORK” w New Jersey przygląda się, jak – przy jedynie niejasnych wskazówkach ze strony stanu – różne sektory społeczności planują ponowne otwarcie w miarę wygasania pandemii wirusa koronowego.

W miarę jak mieszkańcy New Jersey tłoczą się na ulicach miast i przedmieść, aby zaprotestować przeciwko systemowemu rasizmowi, a gubernator powoli łagodzi nakaz pozostania w domu, coraz więcej osób ma ze sobą kontakt, zwiększając ryzyko zarażenia się koronawirusem.

Lokalni urzędnicy twierdzą jednak, że stan nie udzielił jeszcze znaczącego wsparcia niedofinansowanym lokalnym agencjom wykonującym czasochłonną pracę niezbędną do szybkiego powstrzymania nowej epidemii: śledzenie kontaktów lub dzwonienie do osób, u których zakażona osoba przebywa w pobliżu od dłuższego czasu.

„Gdyby pomoc państwa nadeszła wcześniej, uratowałaby życie” – powiedział Paschal Nwako, urzędnik ds. zdrowia w Departamencie Zdrowia hrabstwa Camden. „Byliśmy bombardowani pozytywnymi przypadkami i nie mieliśmy wystarczającej liczby osób, które przeprowadziłyby dochodzenia w rozsądnym czasie. Rozumiemy, że nie dzieje się to z dnia na dzień, ale mamy już czerwiec”.

Gubernator Phil Murphy powiedział, że jego administracja „postępuje najlepiej, jak potrafi”.

„Wizja większej liczby ocalonych istnień ludzkich, gdyby świat doszedł do tego wcześniej, oczywiście uratowałaby więcej istnień ludzkich” – powiedział Murphy. „Chcę powiedzieć tak: ludzie na szczeblu hrabstwa, którzy zajmują się tym każdego dnia, wykonali niezwykłą pracę”.

Kiedy w połowie kwietnia New Jersey było przytłoczone liczbą przypadków, mozaika blisko 100 lokalnych wydziałów zdrowia podjęła wysiłki, aby rekrutować wolontariuszy lub samodzielnie szkolić pracowników. Teraz, gdy szczyt opadł, wielu lokalnych urzędników ds. zdrowia drapie się po głowie, próbując zrozumieć, w jaki sposób Murphy planuje wkroczyć i co stanie się z sieciami, które sami pieczołowicie wzmacniali.

„Istnieje obawa, że ​​stan wprowadzi coś, co nie będzie współgrało z już funkcjonującymi systemami ustalania kontaktów zakaźnych” – powiedział George DiFerdinando, przewodniczący Rady ds. Zdrowia w Princeton i były zastępca komisarza ds. zdrowia stanu New Jersey. „Dzięki takim miejscom jak Princeton, Newark i Paterson mamy poczucie, że wykonujemy swoją robotę. Nie chodzi o to, że nie chcemy pomocy, ale o to, że nie stać nas na nowy system, który nas cofa i nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek trudności związane z przejściem na system ogólnostanowy. I nadal nie mamy pojęcia, jak wygląda plan stanowy”.

Co zostało zrobione

27 kwietnia Murphy powiedział, że New Jersey potrzebuje od 1300 do 7000 znaczników – a obecnie pracuje od 800 do 900 – zanim stan będzie mógł ponownie otworzyć swoją gospodarkę.

Dwa tygodnie później stan uruchomił formularz internetowy, za pomocą którego można zgłaszać się lub zgłaszać się na ochotnika do śledzenia kontaktów zarobkowych i otrzymywać wynagrodzenie w wysokości od 20 do 25 dolarów za godzinę.

Contents

Os comentários estão encerrados.